Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM im. Karola Marcinkowskiego (filia Poznań)

7,9 / 10   •   Dobra   •  1916 opinii
Poznań, ul. Polna 33
+48 61 pokaż numer
Szpital
To Twoja placówka? Edytuj profil

Zakres usług

Poniżej znajduje się zakres usług oferowany przez placówkę Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM im. Karola Marcinkowskiego (filia Poznań) z Poznania.


Ocena placówki - Kliniki.pl Rating Index

7,9
/ 10
Dobra
1916 ocen z 3 źródeł

Placówka Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM im. Karola Marcinkowskiego (filia Poznań) została oceniona przez pacjentów jako Dobra. Średnia ocena wynosi 7,9 w skali 10 stopniowej i została skalkulowana na podstawie 1916 opinii użytkowników z 3 różnych źródeł internetowych.

 1,0 / 5  (2 ocen placówki na Kliniki.pl)
Znakomita:
(0)
(0)
Bardzo dobra:
(0)
(0)
Dobra:
(0)
(0)
Słaba:
(0)
(0)
Bardzo słaba:
(2)
(2)
  3.5 / 5  (723 ocen placówki na Google.pl)
  4.4 / 5  (1085 ocen placówki na Facebook.pl)
  4 / 5  (108 ocen placówki na Znanylekarz.pl)

Opinie pacjentów

(2 opinie)

A
29 sierpnia 2024

Użytkownik zweryfikowany 
Ocena placówki
Bardzo słaba
Ocena wizyty:
Szpital, Poznań
NIC.
Pobyt w tym szpitalu to jedna z najgorszych rzeczy jaka może spotkać kobietę. Podczas mojego pierwszego pobytu tutaj zostałam zmuszona do " badania " w obecności całej masy studentów, lekarzy i pięlegniarek, nikt mnie nie pytał czy wyrażam zgodę na ich obecność. Nie dość, że byłam popędzana żeby szybciej się rozbierać i tam wyjść, musiałam pokazać się nago przed tymi wszystkimi ludźmi, zostało wykonane badanie ginekologiczne w ich obecności, to jeszcze lekarz pokazywał moją bliznę studentom, mówiąc " patrzcie na TO, TO jest ciekawe", jakbym nie była człowiekiem tylko jakimś dziwnym zjawiskiem medycznym. Lekarz praktycznie nie rozmawiał ze mną, mówił tylko do innych osób, jakby mnie tam nie było. Nigdy w życiu nie czułam się tak upodlona i poniżona, to zdarzenie mnie straumatyzowało tak bardzo, że mimo iż było to lata temu, to nadal wzbudza we mnie ogromne, negatywne emocje. Byłam też wykorzystana do jakichś ankiet studentów na temat problemu, który został tam stwierdzony, ale nikt z personelu ze mną o tym nie rozmawiał, nie wytłumaczył skąd się to wzięło ani nic. Kiedy zgłosiłam, że boli mnie brzuch, lekarka kiedy się dowiedziała, że zjadłam obiad, który był podany, ( bo nie chciałam być głodna, a nie miałam swojego jedzenia), nakrzyczała na mnie, bo to było ciężkostrawne, mimo, że to oni chyba powinni w takim wypadku zmienić mi dietę na lekkostrawną.... Przy wypisie rozmowa z lekarką trwałą może kilkanaście sekund, nic nie zostało mi wytłumaczone, moje pytania pozostały bez odpowiedzi. Za drugim razem kiedy tu byłam, mimo, że nauczona doświadczniem pytałam o kwestie studentów na wizycie w poradni i później pielęgniarek i sam ordynator twierdził, że można odmówić ich obecności i nikt nie robi z tym problemu, oczywiście okazało się to kłamstwem. Kiedy przed badaniem poprosilam żeby wyszli, wydawało mi się, że zostało to uszanowane, ale kiedy chciałam już usiąć na fotelu, znowu zaczęli wchodzić do gabinetu. Kiedy wyraziłam swój sprzeciw, lekarka ( pani Maciejewska-Jeske) zaczęła na mnie wrzeszczeć, wymachiwać mi przed nosem papierami, które rzekomo były zgodą na studentów ( przy przyjeciu dostałam jakieś dokumenty do podpisania z informacją, że jest to zgoda na przyjęcie do szpitala), wyzywać mnie, krzyczeć, ze "mam iść do innego szpitala jak tu mi nie pasuje i nie robić scen, bo mam już dwadzieścia kilka lat". Ta kobieta była tak agresywna, że nie pojmuję jak ktoś taki może w ogóle pracować w takim zawodzie i wykazywać taki porażający brak empatii i przedmiotowe podejście do pacjentek, które jej zdaniem są w tym szpitalu chyba tylko po to, żeby studenci mogli sobie je pooglądać podczas najbardziej intymnych badań... Dodam jeszcze, że mój drugi pobyt tam miał miejsce na początku września, nie było to nawet rok akademicki, więc obecność studentów nie była uzasadniona. W zemście za to, że nie dopuściłam do obecności studentów, ta lekarka nasłała na mnie psychologa i napisała w mojej dokumentacji, że jestem " nastawiona konfrontacyjne i podważam jej kompetencje" XD. Mimo, ze byłam tam już z diagnozą PCOS z innego szpitala, nie zostało to umieszczone w wypisie, tylko choroby które już mam i hiperprolaktynemia, tylko dlatego, że miałam trochę podwyższoną prolaktynę w wyniku niewyspania i ogromnego stresu. Został mi zapisany na to bardzo silny lek, który mógł wywołac jescze większe problemy gdybym go wzięła, mimo próby tłumaczenia, że to prawdobobnie przez stres i wcale nie było to duże podwyższenie, bo zaledwie o kilka jednostek, a nie np. kilkukrotnie, a pani Maciejewska twierdziła, że nie może być " aż o tyle" podwyższna z tych powodów i jeśli nie będę brała tych tabletek to dostanę guza przysadki, co już jest naprawdę taką bzdurą, że nie wierzyłam w to co słyszę. Naprawdę nie rozumiem dlaczego jest tutaj taki nacisk na branie leków, które nie są potrzebne. Dodam jeszcze, ze pytała mnie ponownie czy nie mam nieregularnych miesiączki ( mimo, że cały czas mówiłam, że regularne, a na skierowaniu ordynator z jakiegoś powodu zamiast faktycznego powodu wpisał " skąpe lub rzadkie miesiączki "), bo jeśli tak, to miała już przygotowaną karteczkę ze schematem brania leków na E. i D. które są tam przepisyanwe masowo na wszelkie zaburzenia miesiączkowania... Wywiad przeprowadzała stażystka, która nie pytała o połowę rzeczy, które powinna zapytać np. o poważne choroby w rodzinie, które w moim przypadku występują, więc to dość istotne. Nie zostały wykonane żadne dodaktowe badania, żeby postawić diagnozę, poza jednym, które ja sama zasugerowałam lekarzom. Odnoszę wrażenie, że nikt tutaj nie dążył do dowiedzenia się co mi jest, skoro według nich nie jest to PCOS. Ogólnie bardzo mnie zasmuca fakt, że takie miejsca, gdzie traktowanie pacjentek w tak ohydny, przedmiotowy sposób bez brania pod uwagę jak one się z tym czują i jak wielką trauma to może dla nich być, jest uznawane za normę, mają nadal rację bytu.
Ocena specjalisty:
Specjaliści nie przemęczają się tam za bardzo, bo wychodzą przed południem, a całą "brudną robotę" odwalają rezydenci i stażyści.
Ocena leczenia:
Brak.
Przydatna opinia?
(1)
(0)

M
15 września 2022

Użytkownik zweryfikowany 
Ocena placówki
Bardzo słaba
Ocena wizyty:
Szpital, Poznań
Bardzo miłe pielęgniarki, architektura, ogród, rozmowa z psychologiem, jedzenie
Cały mój pobyt na oddziale endokrynologii był smutnym żartem. Zostałam tam skierowana w celu diagnostyki endometriozy. Oczywiście na miejscu dowiedziałam się, że nikt nie ma zamiaru nic mi diagnozować, robią tylko badania i reszty mogę się ewentualnie dowiedzieć na konsultacji, która może odbyć się za 3 miesiące. 3 kolejne miesiące życia w tragicznym bólu, który odbiera chęci do życia. Wywiad przeprowadzała stażystka, zapisała tylko rzeczy do komputera i tyle. Następnie badanie ginekologiczne w towarzystwie 10 studentów, którzy akurat mieli ćwiczenia. Czułam się jak małpa doświadczalna, poczułam się strasznie uprzedmiotowiona, dlatego bardzo nie polecam kobietom z przykrymi doświadczeniami w życiu. Lekarka wykonująca badanie USG była niedelikatna, mówiła tylko jakieś przypadkowe cyferki, druga zapisywała, nie zważała na to nawet, że krzyczę z bólu. I do widzenia, kolejna pacjentka. Zero empatii, zero rozmowy, informacji. Czułam się, jakbym znowu była dzieckiem, którego zdanie się w ogóle nie liczy. Ogromnym minusem jest to, że na terenie obiektu nie można palić, a terenu opuszczać nie można, a prawda jest taka, że cały personel wychodzi palić, a pacjentki muszą tłumaczyć się, jakbyśmy znowu byli w gimnazjum. Podczas zapisu zostałam poinformowana, że moim lekarzem prowadzącym jest profesor Błażej Męczekalski (zresztą jak każdej pacjentki na oddziale), którego widziałam raz, przelotem, jak przyszedł poinformować, że niedługo porozmawia z nami lekarz. Oczywiście tak nie było dla pacjentek profesora, bo one miały z nim rozmowę, a reszta pacjentek została potraktowana zlewczo. Wypis robiła jakaś doktor Anna Kostrzak, której nigdy na oczy nie widziałam i chyba robiła tylko kopiuj wklej w naszych wypisach. Nigdy nie zostałam przez szpital tak zignorowana w moim cierpieniu. Ta kobieta wpisała tam, że mam częste i obfite miesiączki, hirsutyzm, zespół policystycznych jajników. Przepisała mi jakieś leki antykoncepcyjne i lek na niedoczynność tarczycy, który biorę od 5 lat. Co najzabawniejsze, nie mam żadnej z tych przypadłości, a na skierowaniu miałam zapis wtórny brak miesiączki, o czym informowałam w szpitalu wielokrotnie. Przy wypisie miałam rozmowę ze stażystami, którzy nawet nie mieli możliwości mi pomóc, czyli niepotrzebnie traciłam nerwy na pobyt w tym szpitalu, bo w moim problemie i tak mi nikt nie pomógł, mimo że na stronie wyraźnie jest napisane, że diagnozują laparoskopowo endometriozę. Dostałam w poradni termin na za 3 miesiące, jestem zrozpaczona i straciłam już nadzieję. Konsultowałam pcos z moją endokrynolog i powiedziała, że wyklucza to schorzenie, ze względu na to, że moje hormony w ogóle nie wskazują na pcos. Czuję się kompletnie zignorowana, pozostawiona samej sobie. Co najgorsze, po tych lekach dostałam ogromnych skutków ubocznych i nawet nie mam z kim tego skonsultować, także zostałam bez leków, z bólem i dalej bez miesiączek. Strasznie niekompetentni ludzie, zero pomocy, zero zrozumienia, także nikomu nie życzę, żeby trafił tam z poważniejszym problemem albo z traumą, bo po prostu zostanie potraktowany jak mięso.
Ocena specjalisty:
Za bardzo się nie zmęczył swoją pracą.
Ocena leczenia:
Nikt nawet nie chciał mi pomóc z endometriozą, mimo że niby diagnozują i leczą, ale oczywiście to tylko ładna reklama. Na brak miesiączki dali mi leki, które pogorszyły objawy.
Przydatna opinia?
(8)
(0)

Kontakt

Kontakt telefoniczny z placówką:
+48 61 pokaż numer

Adres placówki

Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM im. Karola Marcinkowskiego (filia Poznań)
ul. Polna 33
60-535 Poznań

Dojazd i mapa

Sprawdź, gdzie dokładnie znajduje się placówka Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM im. Karola Marcinkowskiego (filia Poznań) na poniższej mapie miasta Poznań.
To Twoja placówka?
Wzbogać profil swojej placówki na Kliniki.pl i zdobywaj nowych pacjentów!
Edytuj profil

Najczęstsze pytania o placówkę Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM im. Karola Marcinkowskiego (filia Poznań)

  • Jak oceniana jest placówka Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM im. Karola Marcinkowskiego (filia Poznań)?

    Placówka Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM im. Karola Marcinkowskiego (filia Poznań) została oceniona przez pacjentów jako Dobra. Średnia ocena wynosi 7,9 w skali 10 stopniowej i została skalkulowana na podstawie 1916 opinii użytkowników z 3 różnych źródeł internetowych w ramach Kliniki.pl Rating Index - sprawdź oceny »

  • Jakie usługi oferuje Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM im. Karola Marcinkowskiego (filia Poznań)?

    Placówka Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM im. Karola Marcinkowskiego (filia Poznań) z Poznania posiada w oferowanych usługach 59 pozycji, m.in z zakresu: położnictwo i ginekologia, diagnostyka laboratoryjna oraz radiologia i diagnostyka obrazowa - sprawdź wszystkie usługi »

  • Jak skontaktować się z placówką Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM im. Karola Marcinkowskiego (filia Poznań)?

    Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM im. Karola Marcinkowskiego (filia Poznań) znajduje się w Poznaniu, ul. Polna 33. Umawianie wizyt w tej placówce lub pytania można kierować pod numer telefonu +48 61 84 19 225.

Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM im. Karola Marcinkowskiego (filia Poznań)
Poznań, ul. Polna 33
Nie możemy pokazać numeru telefonu placówki, ponieważ nie współpracuje ona aktualnie z portalem Kliniki.pl

Sprawdź inne placówki w Poznaniu:
Wpisz zabieg, miejscowość, klinikę lub lekarza…