Według raportu OECD „Health at Glance 2015”, pod względem liczby lekarzy i pielęgniarek Polska znajduje się, odpowiednio, na 33. i 30. miejsce na 43 badane kraje. W Polsce od lat utrzymuje się średnia 2,2 lekarza na 1000 mieszkańców, co przy średniej 3,3 lekarza plasuje nas w ogonku raportu i daje nam mało zaszczytne miejsce ostatniego pod tym względem europejskiego kraju (gorsze wyniki są np. w Meksyku, Brazylii, Chinach czy Kolumbii); przed nami znajduje się m.in. Słowenia, z wynikiem 2,6 lekarza, Litwa (3,2 lekarza) czy Czechy (3,7 lekarza), a w Grecji liczba lekarzy na 100 mieszkańców przekracza 6.
Nie inaczej sprawa ma się z personelem medycznym: bardzo mało mamy pielęgniarek - na tysiąc mieszkańców jest ich niezmiennie 5,3, podczas gdy rosnąca średnia wśród krajów badanych wynosi 9,1. To dramatycznie niewiele w porównaniu np. ze Szwajcarią, gdzie na 1000 mieszkańców pielęgniarek jest 17,4, czy nawet z Niemcami, gdzie jest ich 13. Dodatkowo średnia wieku pielęgniarek w Polsce to niemal 50 lat, co czyni je „starą demograficznie grupą zawodową”.
Prognozy wskazują również, że z biegiem lat liczba lekarzy i pielęgniarek w Polsce będzie sukcesywnie spadać: dużą cześć obu grup stanowią osoby w zaawansowanym wieku, które w ciągu najbliższych kilku lat zakończą działalność zawodową, podczas gdy na ich miejsce nie ma wystarczającej liczby młodych następców: w 2006 roku wśród lekarzy było 18% specjalistów po 65 roku życia, w roku 2012 było to już niemal 25%. Skąd taki stan rzeczy?
Lekarze w Polsce: na tle Europy są przepracowani i mają niskie zarobki
Jedną z przyczyn dla których lekarzy i pielęgniarek w Polsce – w porównaniu do innych krajów europejskich (i nie tylko) – jest tak niewiele, mogą być niskie nakłady państwa na ochronę zdrowia. Przywoływany już raport OECD wskazuje, że przy średnich wydatkach na poziomie niemal 3 500 USD, Polska na ochronę zdrowia przeznacza 1 530 USD, co plasuje nas na 34. miejscu rankingu. Spośród państw europejskich gorzej wypada tylko Łotwa (1 216 USD), lepiej jest m.in. na Litwie (1 573 USD), w Czechach (2 040 USD) czy nawet w Grecji (2 366 USD). W skali naszego PKB, na ochronę zdrowia przeznaczamy tylko 6,4% środków, podczas gdy średnia wśród badanych państw to 8,9% PKB. Pod tym względem znów lądujemy w ogonku rankingu, na 36. miejscu – spośród państw europejskich, mniejszy procent PKB na ochronę zdrowia przeznacza tylko Litwa (6,1%), Estonia (6,0%) oraz Łotwa (5,3%).
Ilość funduszy, przeznaczana na ochronę zdrowia, przekłada się na pensje lekarzy w państwowych placówkach, które – na tle innych państw – wypadają raczej blado. I tak lekarz stażysta zarabia średnio niecałe 2 000 zł netto, podczas gdy specjalista I stopnia może na etacie dostać prawie 3 500 zł na rękę. I choć zarobki wielu lekarzy znacznie przekraczają te kwoty, to – według opracowania firmy Seldak&Seldak – mediana całkowitego wynagrodzenia dla lekarzy większości specjalizacji oscyluje wokół 5 000 zł. To dużo? Nie na tle innych krajów Europy: lekarz w trakcie specjalizacji we Francji może zarobić brutto średnio 2 500 euro (ponad 10 000 zł), w Austrii zarobki brutto specjalizujących się lekarzy mogą sięgać nawet 6 000 euro (ponad 25 000 zł). A zarobki lekarzy-specjalistów są jeszcze wyższe.
Polscy lekarze, są jednocześnie jednymi z najbardziej przepracowanych w Europie. Jak wskazuje raport OECD, przeciętnie polski lekarz udziela 3 168 konsultacji rocznie, podczas gdy średnia wynosi niecałe 2 300 konsultacji. Polscy lekarze znajdują się na siódmym miejscu najbardziej pracowitych – więcej konsultacji rocznie udzielają jedynie lekarze z Korei, Japonii, Turcji, Węgier, Północnej Afryki i Słowacji. Taka liczba konsultacji to jedna z przyczyn, dla których kolejki do lekarzy specjalistów są tak duże.
Homeopatyczne ilości lekarzy
Czy więc w Polsce jest za mało lekarzy? Zdecydowanie tak. Jak podają statystyki Naczelnej Liczby Lekarskiej, w Polsce zawód lekarza wykonuje ponad 134 tysiące osób, z czego w pełni aktywnych jest jedynie nieco ponad 100 tysięcy lekarzy. Przykładowo, w Niemczech praktykuje ich ponad 420 tysięcy – jest więc ponad cztery razy więcej lekarzy, a tylko nieco ponad dwa razy więcej ludności.
Lekarzy jest mało,a może być jeszcze mniej – z danych Naczelnej Izby Kontroli wynika, że aż 50% absolwentów krajowych uczelni medycznych bierze pod uwagę wyjazd za granicę w poszukiwaniu pracy. Ta tendencja jest szczególnie niepokojąca w kontekście faktu, iż lekarze to – podobnie jak pielęgniarki - „stara demograficznie grupa zawodowa”, w której średni wiek lekarza, wykonującego zawód, to 49,5 lat.
Co robić, by ten stan rzeczy zmienić? Przede wszystkim kształcić więcej młodych lekarzy i zwiększyć liczbę lekarzy-specjalistów, zwłaszcza w dziedzinach kluczowych z punktu widzenia starzenia się społeczeństwa, a więc np. geriatrów. Pomysły poszczególnych ekip rządzących na poprawę sytuacji w polskiej służbie zdrowia są różne, jednak pewne jest jedno: jeśli działania nie zostaną podjęte szybko, mogą spełnić się przewidywania specjalistów, według których już za dziesięć lat specjalistów do Polski trzeba będzie ściągać zza granicy.