Iran jest drugim krajem (po Tajlandii), w którym przeprowadza się najwięcej operacji zmiany płci. Każdego roku irańscy chirurdzy wykonują ok. 50 takich zabiegów. Według komentatorów zachęcanie osób transseksualnych do poddania się chirurgicznej korekcie płci jest swego rodzaju metodą zwalczania homoseksualizmu – uważanego w Iranie za poważne przestępstwo, za które grozi kara śmierci. Zmiana płci jest z założenia terapią choroby, na jaką zapadły osoby heteroseksualne, „urodzone w niewłaściwym ciele”. Taka jest oficjalna opinia irańskich duchownych, poparta fatwą wydaną w 1984 roku przez założyciela Irańskiej Republiki Islamskiej, ajatollaha Chomeiniego. Fatwa (wydana na piśmie opinia teologa muzułmańskiego dotycząca kontrowersji teologicznej) jest efektem starań Feyredduna Molkara, duchownego szyickiego, który przez kilkanaście lat prosił władze o zezwolenie na chirurgiczną korektę płci, postulując jednocześnie o regulację sytuacji prawnej irańskich transseksualistów. Duchowny przekonywał, że jest „kobietą uwięzioną w męskim ciele”.
Korekta płci w Iranie
Po śmierci ajatollaha Chomeiniego w 1989 roku irańskie władze podjęły decyzję o dofinansowywaniu operacji zmiany płci, mimo sprzeciwów części duchownych uważających zabiegi za ingerencję w naturę człowieka. Obecnie osoby transseksualne chcące poddać się zabiegom mogą starać się o specjalną dotację w wysokości 1/3 wartości operacji – jej końcowy koszt szacowany jest na ok. 8-10 tys. dolarów. Szyicki duchowny Mohamed Mehdi Kariminia wystosował odpowiedź na zarzuty duchownych sunnickich, wyjaśniając, iż korekta zmiany płci nie narusza atrybutów natury człowieka, a jedynie sprawia, że ciało i umysł ludzki powracają do stanu harmonii.
Według jednego z irańskich lekarzy, w kraju żyje około 40 tys. transseksualistów. Są to zarówno osoby, które przeszły operację zmiany płci, jak i ci, którzy wciąż się nie ujawnili. Spory odsetek stanowią homoseksualiści, którzy nie chcą okaleczać swojego ciała. Wielu spośród tych, którzy zdecydowali się na zabiegi, odczuwa niezadowolenie z powodu kiepskiej jakości wykonania procedur oraz licznych skutków ubocznych towarzyszących korekcie. Należy do nich m.in. powrót męskiego głosu u transseksualistów typu m/k, zaburzenia nastroju, a także zaburzenia tożsamości.
Zanim poddadzą się operacji, irańscy transseksualiści muszą spotkać się z lekarzem pierwszego kontaktu, a następnie odbyć rozmowę z psychologiem i psychiatrą. Ostateczną decyzję w sprawie zabiegu wydaje sędzia.
Źródło: gazeta.pl, mówimyjak.pl